Nie taki friendzone straszny…

Nie taki friendzone straszny jak go malują

Spis treści

Friendzone to stan, z którego można wyjść, a może „coś”, w czym tkwi się na całe życie? Próbować, nie próbować? Stać w miejscu, albo spełnić swoje największe marzenie i być szczęśliwym do końca życia? Jak to rozwiążecie, zależy tylko od Was samych i tego, jak Wy zagracie piłkę, żeby druga osoba ją odbiła. Albo i nie. Dla niewtajemniczonych, albo lepiej, tych którzy nie mają pojęcia, co to takiego, już wyjaśniam.

Nie taki friendzone straszny jak go malują
fot. pixabay.com/Nie taki friendzone straszny jak go malują

Czym tak naprawdę jest ten mityczny friendzone?

Chłopaku,

doskonale wiesz co Twoja przyjaciółka lubi, kocha itd, prosi Cię o pomoc w wybraniu męskiego zegarka dla chłopaka, pyta o to, co faceci lubią, bo chce swojemu jak najbardziej dogodzić. A może tkwisz już tak głęboko w tym, że wiesz, jaka jest jego ulubiona pozycja, a jak jej nie odpisuje, to Ty do niego dzwonisz i jesteś rozjemcą wszystkich kłótni? Natomiast Twoja zajęta, wymarzona dziewczyna cały czas powtarza, że jesteście przyjaciółmi, ble, ble, ble. A Ty ile razy chciałeś stanąć na miejscu tego gościa, żeby spędzić, choć jedną chwilę z nią i powiedzieć jej o wszystkim, co czujesz, ale boisz się tego? Jak tak jest, gratuluję bycia w friendzonie.

Dziewczyno,

pamiętasz ten moment, kiedy Twój bff (ang. best friends forever, czyli Twój najlepszy przyjaciel) zadzwonił z pytaniem o ulubioną komedię romantyczną i plany na wieczór, a Ty głupia, myślałaś, że obejrzycie coś razem? A on zadzwonił po to, aby dowiedzieć się, co lubią dziewczyny, bo jego Kasia przychodzi na wieczór i chce coś ciekawego zorganizować – dzięki za pomoc przyjaciółko.

Zacznijmy od początku, siedzisz w friendzone i co dalej?

Planujesz coś zmienić, czy godzinami będziesz się użalać nad sensem własnego życia i nic z tym nie robić, czy w końcu zbierzesz się na odwagę i powiesz swojemu przyjacielowi, czy przyjaciółce, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje, z którejś strony musi pojawić się uczucie, nawet jeśli Twoja/Twój przyjaciółka/przyjaciel tego nie widzi. Niestety tak to nie działa. Spędzisz kilka nocy na długich rozmyślaniach – powiedzieć czy nie powiedzieć. Teraz przypomina mi się scena z filmu animowanego pt. 'Shrek’, gdzie Fiona zastanawiała się czy wyjawić prawdę o sobie głównemu bohaterowi, czy zostawić to dla siebie. Odliczała na płatkach słonecznika 'powiedzieć’ czy 'nie powiedzieć’. Gdy już podjęła decyzję, było za późno.

A co zrobić, aby zdążyć wyjawić wszystko, zanim pojawi się rywal albo rywalka?

Najlepiej powiedzieć prawdę i to jak najszybciej. Moja przyjaciółka kiedyś mi powiedziała: „Traktuj każdy swój dzień, jakby miał być twoim ostatnim”. Może to głupio zabrzmi, ale Wy tez tak próbujcie. Zobaczycie, że Wasze życie będzie lepszym. Umówcie się na neutralnym gruncie i powiedzcie jej/mu to, co macie do powiedzenia już od dawna, a zbieracie się z tym.

Martwicie się, że nie wyjdzie?

A nawet jak nie wyjdzie, to co? Próbowaliście? Próbowaliście. A skoro to jest osoba, z którą się przyjaźnicie i ufa Wam bezgranicznie, to czego się bać, nie ma się co denerwować? Na pewno gorsze rzeczy od Was słyszała. Nie zapomnijcie, że możecie wszystko obrócić w żart, gorzej jak bff wyczuje, że to żartem nie jest.

>> Zapraszam do działu kobieta

Ale ona/on ma chłopaka/ dziewczynę?

To już sprawa jest troszkę trudniejsza, ale możecie zrobić małą intrygę, lecz to zależy tylko i wyłącznie od Was, bo zło niestety wraca. Często pojawiają się też opcje związku dla odegrania się. Zfriendzonowałeś/aś chłopaka/dziewczynę, a jednak wiesz, że nie jesteś jej obojętny. Odegraj się, znajdź dziewczynę/ chłopaka, żeby tylko ją/jego mieć i pokaż przy innej/innym, niech widzi, co traci. Tym razem nie mówię poważnie, zemsta nigdy nie jest dobrym wyjściem. Poczekaj, aż skończą, skoro nie są sobie pisani, to ich związek rozpadnie się szybciej niż myślisz. Nawet nie musisz w to specjalnie ingerować.

To koniec

W kwestii friendzone’a to wszystko. Pamiętajcie, że to, co będzie dalej, zależy tylko od Waszych dobrych chęci i zaangażowania. Nie traćcie czasu na związki „żeby były”, bo wtedy nikt nie jest szczęśliwy, ani Ty, ani Twoja teoretyczna druga połówka.

Redakcja

Powiązane artykuły