Szczęście? A tak, coś było [felieton]

Szczęście? A tak, coś było [felieton]

Spis treści

Szczęście? A tak, coś było [felieton]

W autobusie siedzi kobieta. Na oko ma po czterdziestce, na kolanach trzyma kilka kilogramów jabłek, a drugą ręką przytrzymuje reklamówkę wypełnioną zakupami po brzegi. I uśmiecha się. Do świata za oknem, do pań na przeciwko. Właściwie, to jest jej naturalna mina, bo absolutnie plotki sąsiadek z siedzeń obok nie zmieniają jej wyrazu twarzy. Wstaje, chwieje się i ledwo dociera z tymi zakupami do otwartych drzwi, żeby wysiąść. Nadal z uśmiechem.

Ostatnio tak spokojną i zadowoloną osobę widziałam niedawno wieczorową porą niedaleko mojego domu. To był mężczyzna, nie mam pojęcia w jakim wieku. Też uśmiechał się do każdego przechodnia, do świata, do siebie.

Na pewno miał ponad promil. A w ręku trzymał flaszkę.

Ukryta definicja

Wiecie kiedy często kłamiemy? Kiedy odpowiadamy na pytanie zadane znienacka: Czy jesteś szczęśliwy?

Właściwie odpowiedź pada od razu. Nie każdy zastanowi się, co to tak naprawdę znaczy i co powoduje, że tak właśnie jest.

Nikt nie powie Ci jak być szczęśliwym. Dla niektórych to budzenie się rano i z niecierpliwością czekanie na to, co się wydarzy. Żyć zgodnie ze sobą. Żyć w prawdzie i z prawdą. Nie być obojętnym na chamstwo innych. Nie kierować się wewnętrzną złością. Dbać o siebie. Mieć konkretne cele.

W ciągu dnia możemy zrobić miliony rzeczy, tych drobnych i drobniejszych, które mogą nas uszczęśliwić. Chyba każdy z nas o tym wie, nawet potrafi je wymienić. Na upartego nawet doktorat można o tym napisać. Zadbać o swoje zdrowie, swój organizm, swoje dobre samopoczucie. Skupić się przez sekundę na smaku kawy. Uśmiechnąć się do nieznajomego. Spojrzeć w niebo. Docenić czyjąś pracę.

Ale nie dziś, nie teraz. Od jutra. Teraz nie ma czasu, jest praca, są obowiązki. Jest dom, rodzina, a nie paplanie o małych rzeczach.

>> Zobacz inne felietony w dziale Kobieta

Zacznij od siebie

Nie każdy potrafi szanować każdy skrawek siebie. A dopóki nie szanujesz siebie – ciężko szanować innych. Ciężko stąd wyłonić choć odrobinę szczęścia. Dopóki sami siebie nie poznamy, nie będziemy znać swoich potrzeb i nie spędzimy czasu ze sobą to nie pomoże nawet żadna Pawlikowska.

Ale przecież możemy gadać o tym dzień i noc. Wypić hektolitry wódki. Wpisać szczęście w Google i znaleźć miliony sposobów, odpowiedzi, definicji. Śmiać się, że przecież codziennie robisz coś dla siebie, wielkie mi halo.

Ale dopiero kiedy zgasną światła zostajesz sam ze sobą. I jak jest?

Polecamy także:
>> Emocje w związku – czym są?

>> Nie truj się miłością [felieton]

Szczęście? A tak, coś było [felieton]

Redakcja

Powiązane artykuły