Zima nastraja do sięgnięcia po książki, które czekają na swoją kolej już od jesieni. Wyobrażamy sobie ciepły kominek, przytulny i klimatyczny kącik, miękki fotel z podłokietnikami i pikowanym oparciem, w którym zatapianie się w przygodę w formie drukowanej, przyniesie relaks i ukojenie. Stworzenie takiego kącika czytelniczego nie jest trudne, ale potrzebny staje się element, bez którego poczucie ciepła przy zimowej aurze, staje się niemożliwe. Mowa o oświetleniu, jakie w tym wypadku nie jest tłem dla miejsca do czytania ulubionej lektury, lecz przejmuje na siebie główną rolę.
Lampa wisząca to nie tylko oświetlenie główne!
Lampy wiszące kojarzą nam się przede wszystkim z rolą oświetlenia głównego. Mają za zadanie równomiernie rozpraszać wiązki światła, zapewniać jasność i przejrzystość dla dużych przestrzeni. I faktycznie tej roli nie można im odebrać. W zależności jednak od wybranej konstrukcji, równie dobrze sprawdzają się w miejscach relaksu i odpoczynku. Dziś przyglądamy się, jak mogą dopieszczać skrzętnie urządzany kącik czytelniczy.
W miejscu, gdzie zostaje ustawiony ulubiony fotel, w którym zasiadamy z książką w ręku, światło musi zapewniać możliwość komfortu czytania, bez nadwyrężania wzroku i uczucia zmęczenia po zaledwie kilku przerzuconych kartkach. Z drugiej strony za oknem panuje zimowa aura, jest szaro, buro i ponuro. Pragniemy zatem metaforycznego poczucia ciepła (to fizyczne daje nam przecież ogrzewanie), które jest w stanie zaoferować oświetlenie. W tym celu możemy skorzystać z lampy wiszącej, na przykład z oferty sklepu https://azzardo.com.pl/. Obszerny klosz, ale osłaniający niemalże całkowicie żarówkę, oświetla wyraziście, lecz tylko określony fragment przestrzeni.
Powyższe rozwiązanie jest świetne do niewielkich pomieszczeń, gdzie nie ma miejsca na podłodze, by ustawić szafkę z lampką stołową, czy lampę podłogową, a ściana jest już zajęta przez półki, fotografie i dekoracje. Decydując się na żarówkę emitującą światło o ciepłej barwie, uzyskuje się klimatyczny kącik czytelniczy.
Prosta lampa podłogowa, która rozświetla, ale nie razi
Inne możliwości stwarza organizacja przestrzeni, która pod względem metrażu daje duże pole do popisu. Aranżacyjnie można zatem pozwolić sobie na różne rozwiązania, jednak my stawiamy na lampę podłogową. Ta prosta konstrukcja jest mobilna, zatem ustawienie jej w dowolnym miejscu nie stwarza najmniejszych problemów. Jej estetyka wzbudza podziw, a znalezienie konstrukcji, która ma więcej niż jedno źródło światła, nie stanowi najmniejszego problemu.
W kąciku czytelniczym przyda się ostatnia z wymienionych konstrukcji. Światło skierowane ku górze, wypływające wprost z okrągłego, obszernego klosza, optycznie podwyższy pomieszczenie, dobrze rozświetli, zatem nawet przy innej okazji będzie zapewniać komfort korzystania z całego pokoju. Z kolei elastyczne ramię z niewielkim punktem świetlnym na końcu, to możliwość regulacji kąta i sposobu padania wiązek świetlnych, by wygodnie się czytało, bez efektu rażenia i męczenia oczu.
Mocna żarówka w ruchomym źródle światła pozwala relaksować się i odpoczywać, nie tylko z książką w ręku, przy wyłączonym świetle niejako głównym w konstrukcji lampy podłogowej. Niewielka wiązka światła sprzyja czytaniu, bo oświetla tylko wybrany fragment powierzchni, jednocześnie budując przyjazny, ciepły klimat. Tu może być nawet romantycznie!
Dwie konstrukcje oświetlenia – bardzo różne, a jednak za każdym razem pozwalające uzyskać tytułowy efekt.