Postęp cywilizacyjny pozwala osiągać ludziom rzeczy, które niegdyś wydawały się absolutnie niedostępne. Na Ziemi oraz w kosmosie miejsce miały i wciąż mają zjawiska, których człowiek – pomimo zaangażowania olbrzymich nakładów – nie jest w stanie rozwikłać. Oto 10 największych zagadek ludzkości – tajemnic z pogranicza nauki i zjawisk określanych obecnie jako nadnaturalne, które przygotował portal nieistotna.pl. Być może niegdyś ich tajemnica zostanie rozwikłana.10 nierozwikłanych zagadek ludzkości
10 nierozwikłanych zagadek ludzkości
– 1 –
Trójkąt Bermudzki
Jedna z największych zagadek ludzkości. W tej niebezpiecznej strefie, której zasięg oddziaływania obejmuje obszar od Puerto Rico poprzez Bermudy po Miami, wielokrotnie dochodziło do wypadków, które po dziś dzień zostaję owiane tajemnicą. Dla wielu osób Trójkąt Bermudzki pozostaje jedynie legendą, ale nie brakuje zwolenników teorii o oddziaływaniu sił o korzeniach pozaziemskich. O ile z uśmiechem można pochodzić do tego typu założeń, to już incydentom, które miały tam miejsce zaprzeczyć się nie da. Nie brakuje też badaczy, którzy w sposób racjonalny próbują wyjaśnić tajemnicę Trójkąta. Ich zdaniem za liczne wypadki w tej strefie należy obwiniać kiepskie warunki pogodowe, które są tam niemal codziennością oraz wady urządzeń nawigacyjnych. 10 nierozwikłanych zagadek ludzkości
Dwa lata temu głośno było o badaniach rosyjskich naukowców, którzy stwierdzili, że udało im się wyjaśnić zagadkę Trójkąta Bermudzkiego. Specjaliści z syberyjskiego oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk, pracujący pod nadzorem prof. Anatolija Nesterowa stwierdzili wówczas, że kluczem do wyjaśnienia zagadki Trójkąta miałaby być wysoka aktywność tektoniczna tego regionu. Gdy dochodzi do przesunięć i pęknięć skorupy ziemskiej, spod dna morskiego wydobywają się pod wielkim ciśnieniem ogromne ilości gazu ziemnego. Natrafiający na taki wybuch statek czy samolot traci równowagę i tonie. Dzieje się tak w wyniku dużych zmian gęstości wody i wypełnionych metanem chmur, które powstają w efekcie uwolnienia gazów podpowierzchniowych. Jak wiadomo już od lat 80-tych XX wieku (Amerykanie przeprowadzali wówczas liczne odwierty dna Atlantyku w rejonie Trójkąta), pod powierzchnią oceanu znajdują się wielkie pokłady gazu.
– 2 –
Twarze z Belmez
Mianem twarzy z Belmez określane są tajemnicze wizerunki, które ukazują się we wnętrzach starego domu znajdującego się w hiszpańskiej Andaluzji. W prywatnym budynku należącym do rodziny Pereira, od 30 lat pojawiają się zagadkowe manifestacje, których nie wyjaśniły żadne przeprowadzone dotąd badania.
Twarze samoistnie pojawiają się w różnych miejscach budynku – są to zarówno podobizny należące do mężczyzn, jak i kobiet. Rysunki przedstawiają twarze o różnych wyrazach, a świadkowie twierdzą, że czasami, na przestrzeni godzin, mimika poszczególnych postaci potrafi się zmienić. Oblicza różnych osób pojawiają się i znikają samoistnie. Stosowanie jakichkolwiek zabiegów zmierzających do zmiany sytuacji okazało się daremne – nie pomagają próby usuwania rysunków za pomocą środków chemicznych; kompleksowy remont budynku również nie rozwiązał problemu.
W pewnym momencie wydawało się już nawet, że tajemnica tego paranormalnego zjawiska została rozwikłana. W trakcie prowadzonych w budynku prac modernizacyjnych odkryto znajdujące się pod podłogą szczątki ludzkie. Wkrótce wyszło na jaw, że dom został wzniesiony na terenie dawnego średniowiecznego cmentarzyska. Usunięcie szkieletów na niewiele się jednak zdało. Budzące ciarki na plecach wizerunki różnych osób pojawiają się w tym budynku nadal. 10 nierozwikłanych zagadek ludzkości
– 3 –
Zielone dzieci
Do dziś niewyjaśnioną jest historia zielonych dzieci z Woolpit, które pojawiły się nagle w dwunastowiecznej Anglii, w hrabstwie Suffolk. Zielone maluchy były prawdopodobnie rodzeństwem.
Wybiedzone i zapłakane dzieci o niecodziennym kolorze skóry, zostały zauważone przez żniwiarzy, którzy pracowali na polu. Poza kolorem ich karnacji, uwagę mieszkańców wzbudził ich ubiór. Odzież, która ich okrywała, była podobno uszyta z dziwnego materiału, nieznanego mieszkającym w okolicy ludziom. Maluchy zostały natychmiast przygarnięte przez jednego z mieszkańców. Nawiązanie z nimi jakiegokolwiek kontaktu nie było jednak możliwe – żadne z nich nie komunikowało się bowiem w języku angielskim. Według niektórych źródeł, dzieci do porozumiewania się nie używały żadnego znanego ziemskiej cywilizacji języka. Na tym jednak nie kończyły się problemy z zielonymi dziećmi. Bolączką dla osób, którym leżał na sercu ich los był fakt, że odmawiały one przyjmowania jakichkolwiek posiłków. Kiedy widmo śmierci głodowej było już naprawdę bliskie, obcy zaczęli przyjmować jedzenie składające się z zielonych strąków fasoli.
Niestety, po tym jak udało się rozwiązać pierwsze problemy, chłopiec ciężko zachorował i zmarł. Jego siostra cieszyła się tymczasem dobrym zdrowiem i z wiekiem zaczęła przyswajać sobie podstawy języka. Wtedy też, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców, zaczęła mówić o swoim pochodzeniu. Wyznała, że zarówno ona, jak i jej brat pochodzą z krainy St Martin, do której nie docierają promienie Słońca, a wszystkim towarzyszy nieustanny półmrok. Według jej relacji, mieszkańcy tego tajemniczego świata posiadają zielony kolor skóry. Dziewczynka opisała też własnymi słowami, w jaki sposób znalazła się wraz z bratem w gościnnym Woolpit. Opowiedziała, że pewnego dnia usłyszeli dźwięk dzwonów, który wprawił ich w zachwyt. Postanowili wtedy ruszyć w drogę. Zgodnie z jej opowieścią, maszerowali tak długo aż ujrzeli światło, które okazało się wyjściem z ciemnej jamy.
Dziś istnieje wiele teorii na temat pochodzenia zielonych dzieci. Kilku autorów zasugerowało, że zielone dzieci pochodziły z innego wymiaru – świata równoległego, podobnego do naszego. Inna hipoteza zakłada, że przybyły z innej planety i w niewyjaśniony sposób zostały włączone do naszej cywilizacji. Istnieje też inne, bardziej racjonalne podejrzenie. Wg niego, dzieci zgubiły się w pobliskiej kopalni krzemienia i błądziły do czasu aż trafiły na pole, gdzie zostały odnalezione przez wieśniaków z Woolpit. Ich zielony kolor skóry miał być zaś spowodowany przez chorobę zwaną blednicą, która wynikała z niedożywienia.
– 4 –
Strefa 51
Znajdująca się w amerykańskim stanie Nevada tajna baza wojskowa, w której prowadzone były eksperymenty naukowe. To właśnie tutaj rzekomo prowadzono badania szczątków statku kosmicznego, który rozbił się w Roswell w 1947 r. Na pokładzie domniemanego UFO mieli znajdować się przybysze z obcej cywilizacji, a zdjęcia, których wiarygodność jest często podważana, obiegły czołówki gazet na całym świecie. Strefa 51 należy do najbardziej strzeżonych miejsc na kuli ziemskiej. Wejście w jej rejon może zakończyć się więzieniem bez poprzedzającego go procesu albo pociskiem z broni palnej, oddanym przez strażnika bez uprzedniego ostrzeżenia.
>> Zobacz również nasze inne ciekawostki!
– 5 –
Las Hoia Baciu
Znajdujący się w Transylwanii las przez wielu określany jest mianem transylwańskiego Trójkąta Bermudzkiego. Wszystko z powodu niewytłumaczalnych zjawisk, do których w nim dochodzi. W borze, który nawiedzany jest przez coraz większe rzesze turystów odnotowywano spotkania z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi – np. w 1968 r. udało się wykonać zdjęcia dziwnego, unoszącego się nad lasem statku powietrznego, który co chwilę zmieniał jasność, by w końcu wznieść się wysoko w powietrze i zniknąć w chmurach. Do dnia dzisiejszego pojawiło się mnóstwo relacji na temat spotkań z obiektami przybierającymi rozmaite kształty.
Niejednokrotnie widziano tam świetliste punkty, których pojawienie łączyło się ze zwiększeniem poziomu radioaktywności. Nie brakuje też dziwnych śladów odciśniętych w ziemi albo śniegu. Z opowiadań osób, które przebywały w Hoia Baciu wynika, że w różnych, zupełnie nieoczekiwanych sytuacjach dostrzec tam można zarysy twarzy. U ludzi chodzących po lesie często pojawiają się dolegliwości takie jak bóle głowy czy zaczerwienia skóry. 10 nierozwikłanych zagadek ludzkości
– 6 –
Atlantyda
Jedną z najstarszych i najbardziej tajemniczych legend świata jest zaginione miasto Atlantyda. Jej istnienie fascynuje ludzkość od zarania dziejów. Platon uważał, że Atlantyda była wielką wyspą gdzieś na zachód od dzisiejszego Półwyspu Iberyjskiego i zamieszkiwała ją wybitnie zaawansowana cywilizacja. Opisał ją jako miejsce wyjątkowo piękne, szczególnie pałac królów, w którym, według jego przekazu, każdy kolejny władca dobudowywał część, i stawał się on z pokolenia na pokolenie większy, bogatszy i piękniejszy. Wyspa miała ulec zniszczeniu podczas potężnego trzęsienia ziemi i zatonąć w głębi oceanu. Naukowcy od wieków zastanawiają się, czy opis Atlantydy jest prawdziwym przekazem historycznym czy jedynie fikcją literacką. Jednak w większości legend greckich istnieje ziarnko prawdy.
Dziś wiemy, że ruchy tektoniczne podczas trzęsień ziemi, mogą faktycznie wpływać na linię brzegową i ukształtowanie terenu, do tego stopnia, że przykrycie całej wyspy jest teoretycznie możliwe. Jednak do tej pory nie odleziono żadnych śladów po zatopionej cywilizacji, a jeśli rzeczywiście była to kultura wysoce rozwinięta, powinny pozostać po niej liczne przedmioty i budowle. Wśród potencjalnych wysp, które mogły być pierwowzorem opisu Atlantydy wymienia się grecką Santorini, Trójkąt Bermudzki, Azory, Kretę, a nawet… Szwecję. Istnieje również teoria, że trzęsienie nie tyle zatopiło, co przesunęło wyspę i stanowi ona teraz jedną z wysp greckich lub brytyjskich, a być może nawet południowoamerykańskich.
– 7 –
Hrabia Drakula
Legenda o Hrabim Drakuli – arystokracie i wampirze pochodzącym z Transylwanii, utrwaliła się we współczesnej popkulturze za sprawą książek i filmów dotyczących wampirów, przede wszystkim „Dracula” pióra Brama Stokera, irlandzkiego pisarza z XIX wieku. Jego pierwowzorem miał być Wład III Palownik, zwany Drakulą, rumuński arystokrata znany z okrucieństwa wobec swoich wrogów. Przyczynił się do śmierci dziesiątek tysięcy Turków, których rozkazał nabijać na pale. Liczne pogłoski wśród ludu mówiły, że Wład pił krew zabitych wojowników. Został ostatecznie pokonany, jego odciętą głowę przesłano do sułtana otomańskiego, jednak nieznany jest los reszty jego ciała. Fakt, iż dotychczas nie odnaleziono jego grobu podsyca legendę, mówiąca, że stał się wampirem, nieśmiertelnym potworem, żywiącym się krwią ludzi.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że grobowiec Włada znajduje się na wyspie Synov, w obrębie tamtejszego opactwa. Jednak przeprowadzone wykopaliska nigdy tego nie potwierdziły. Innym miejscem pochówku Drakuli mogło być opactwo w Comana, z kolei mury tamtejszego klasztoru przebudowano w XVII wieku i nie odnaleziono żadnego bezgłowego ciała. Legenda pozostała więc żywa.
– 8 –
Arka Przymierza
Arka Przymierza fascynowała ludzi odkąd tylko wspomniano o niej w biblijnej Księdze Wyjścia. Zgodnie z przekazami, Mojżesz dostał od samego Boga instrukcje jak zbudować Tabernakulum, które będzie stanowić miejsce kultu Izraelitów. W świątyni tej miała się znajdować specjalna komnata,a w niej ukryta Arka Przymierza – symbol wiecznego przymierza między Bogiem a Narodem Wybranym. Arka miała być skrzynią z drzewa akacjowego, pokrytego złotem, z dwoma figurami przedstawiającymi anioły z rozpostartymi skrzydłami, Wewnątrz złożono trzy najważniejsze symbole religijne Izraela – laskę Aarona, tablice z Dziesięciorgiem Przykazań oraz złote naczynie z manną. Zgodnie z podaniami, Arka Przymierza miała ponad naturalną moc, która chroniła Naród Wybrany przed wrogami. Niestety najprawdopodobniej zaginęła po najeździe Babilończyków, za panowania Nabuchodonozora II w 586 r p.n.e. Nie wiadomo co się z nią stało później. Istnieje teoria, że tak naprawdę nigdy nie istniała, była tylko legendą. Żydzi wierzą jednak, że udało się ją przenieść ze Świątyni Salomona przed atakiem Babilonu i została gdzieś skrzętnie ukryta. 10 nierozwikłanych zagadek ludzkości
– 9 –
Kuba Rozpruwacz
Jedna z najstarszych, nierozwiązanych zagadek kryminalistycznych, związana z seryjnym mordercą, któremu nadano przydomek „Kuba Rozpruwacz”, rozgrzewa wyobraźnię od czasów wiktoriańskich. W okresie od sierpnia do października 1888 roku, we wschodniej dzielnicy Londynu (tzw. East End) zamordowano kilka prostytutek. Choć Londyn w tym czasie był bogatym miastem, East End był dzielnicą wygnania, zamieszkiwaną przez Żydów i biedaków. Współczynnik przestępczości był tam bardzo wysoki. Dokonane morderstwa są bardzo tajemnicze, nie tylko ze względu na nieujawnioną tożsamość zabójcy, ale również dziwne listy, które docierały do policji. Znakiem specjalnym, dzięki któremu zabójca zdobył swój niechlubny pseudonim, było wycinanie ofiarom narządów (macicy, nerki, serca). Ofiarami Kuby Rozpruwacza było na pewno 5 kobiet, ale niektóre źródła podają, że mogło ich być nawet 9.
Znacznie więcej jest natomiast podejrzanych, wśród których znalazł się kochanek jednej z ofiar, Joseph Barnett, Dr Thomas Neil Cream, lekarz dokonujący aborcji, który przed wykonaniem wyroku śmierci za ten proceder miał wyznać, że to on jest Kubą Rozpruwaczem, kilku Żydów polskiego pochodzenia, mieszkających w East End, a nawet Książę Albert Victor Christian Edward (który później został Królem Edwardem VII). Problem z ustaleniem winnego związany był z tym, że w owym czasie mocno nasiliła się liczba napadów z użyciem noża i okaleczania ciała. Bardzo możliwe, że na kanwie plotek, pojawili się naśladowcy, którzy zmylili trop policji. Sława Kuby Rozpruwacza wyrosła do tego stopnia, że wykroczyła poza granice Anglii. Winny nie został odnaleziony a mit o mordercy rozpruwającym swe ofiary utrwalił się w popkulturze.
– 10 –
Sygnał WOW
Ludzie od długiego czasu zastanawiali się, czy istnieje życie pozaziemskie. Coraz nowsza technologia jest tworzona także w celu odnalezienia obcych form życia. Pomimo braku jakiegokolwiek bezpośredniego dowodu na istnienie tzw. kosmitów, czy mamy prawo do sądzenia, że nie istnieją? Raczej nie, w szczególności, że są pewne poszlaki, które mogą wskazywać, że „kontakt” z obcą cywilizacją został nawiązany … Nawiązany 39 lat temu.
15 sierpnia 1977 r. dr Jerry R. Ehman, który pracował przy projekcie związanym z poszukiwaniem pozaziemskich form życia, odebrał wyraźny, trwający aż 72 sekundy sygnał. Radioteleskopo znany jako Big Ear (Wielkie Ucho), wykorzystywany przez Ohio State University Radio Observatory, wychwycił ów sygnał. Był to pierwszy i na razie ostatni tego typu przypadek.
Sposób nadawania sygnału pasował do schematu opartego o nawiązanie „kontaktu”. Zgodnie z oczekiwaniami i specyfiką pracy, Big Ear mógł odbierać „przekaz” z różnych punktów właśnie przez 72 sekundy. Przez pierwsze 36 sekund sygnał, który radioteleskop odczytywał, stopniowo się nasilał, aż osiągnął maksimum i zaczął być coraz słabszy.
Najważniejsze: wyeliminowano hipotezy o ziemskim pochodzeniu „przekazu”. Usterka sprzętu też została wykluczona.
Sprawdź także: